W dawnej Polsce powszechne, po wojnie niemal zapomniane (głównie z powodu obowiązujących wówczas normatywów). Jadalnie i garderoby – pomieszczenia, bez których wprawdzie można się obejść, ale dziki nim mieszka się i żyje o wiele wygodniej. Jeszcze do niedawna traktowano je trochę jak nowobogacki kaprys, ale dziś są właściwie standardem w nowo budowanych domach i mieszkaniach.
Rolę jadalni przez całe lata pełniły u nas kuchnie lub pokoje dzienne. Nic dziwnego: czteroosobowa rodzina mająca do dyspozycji dwa niewielkie pokoje (a do tego ciasną i często pozbawioną okien kuchnię) raczej nie mogła sobie pozwolić na wygospodarowanie osobnego pomieszczenia służącego tylko do spożywania posiłków.
Dzisiaj, nawet jeśli nasze mieszkanie nie ma zbyt imponujących rozmiarów, stosujemy inne, równie funkcjonalne rozwiązania: może to być aneks jadalny usytuowany w kuchni albo połączenie kuchni z sąsiadującym z nią pokojem tak, aby w powiększonym w ten sposób pomieszczeniu znalazło się miejsce na duży, zazwyczaj rozkładany stół.
Jeżeli mamy szczęście mieszkać w domu jednorodzinnym albo dużym mieszkaniu, a przy tym mamy dużą rodzinę i prowadzimy bardzo ożywione życie towarzyskie, zazwyczaj jedno z pomieszczeń przeznaczamy na jadalnię z prawdziwego zdarzenia. Musi w niej stanąć duży stół (w zależności od wielkości pomieszczenia zwykły lub rozkładany) – przynajmniej na 12-18 osób, wygodne krzesła (koniecznie z oparciami – na co dzień nie jest to tak istotne, ale na kilkugodzinnym przyjęciu raczej nie da się wysiedzieć na taborecie) oraz kredens na naczynia, obrusy, serwetki, sztućce, szkło itd.
Szczęśliwcy dysponujący dużym pomieszczeniem mogą pokusić się o urządzenie w kącie jadalni barku. Ważnym elementem wystroju jadalni jest jej odpowiednie oświetlenie: powinna mieć dostęp do światła dziennego, a na wieczorne imprezy i rodzinne kolacje konieczne jest doświetlenie pomieszczenia lampą – najlepiej wiszącą nad stołem.